poniedziałek, 4 grudnia 2023

Barbórkowy update

Cieszy mnie zima w tym roku. Jak upały wymęczyły, tak chłód i śnieg sprawiają radochę.
Mały update z życia brzmi: po skończeniu filologii z tytułem mgr nie pracuję w zawodzie. Oprócz samego tytułu i faktu posiadania "wykształcenia wyższego", na niewiele się zdaje moja teoretyczna wiedza z zakresu angielskiego. A umiejętność posługiwania się tym językiem, paradoksalnie, mogłaby zatrzymać się na niższym poziomie. Na obecne potrzeby, C1 i silenie się na poprawność wzorem native'a nie upraszcza komunikacji z innym nie-nativem, wprost przeciwnie.
A te "obecne potrzeby" to głównie środowisko nowej pracy. Korporacja, finanse, życie biurowe, korpojęzyk, a bardziej od angola przydaje się niemiec. Kolejną przewrotnością losu jest to, że władam nim oczywiście słabiej niż szekspirowszczyzną. Na germanistykę jednak nigdy nie chciałam iść i do tej pory ten szwabski to dla mnie raczej (opłacalna) konieczność.
Żeby to nie brzmiało negatywnie, nie narzekam, dużo jest też plusów takiego biegu rzeczy. Tylko ta praca sama w sobie śmiesznie abstrakcyjna, żeby nie powiedzieć głupia. Cały kalejdoskop cyrków kręcących się wokół pieniądza. Ale pchał się człowiek do wielkiego świata, to ma! Zabrnąwszy w ten gąszcz tak daleko, pozostaje tylko beztrosko się ze wszystkich plusów cieszyć.