Nie wydarzyło się nic nadzwyczaj wspaniałego, ale też nie spotkała mnie żadna przykrość, żadne bóle, żadnych trosk, nerwów, niczego nieprzyjemnego. Przecudowna sprawa! W dodatku była przepiękna pogoda, ciepło, słonecznie, kwitnąco. I cały dzień miałam wolny od pracy, od studiów, nawet od obowiązków - bo mieszkanie posprzątane i chłopak na wyjeździe. W zasadzie miałam cały dzień spędzony sama ze sobą, mimo że bynajmniej nie siedziałam w domu: cztery godziny na zewnątrz, na spacerze i trochę na rowerze. Nawet kupiłam kilka drobiazgów, między innymi dobrego karmelowego loda w kubeczku. I wyszła mi bardzo, bardzo dobra zupa szczawiowa! Od razu wsunęłam dwie porcje.
Chciałabym mieć więcej takich dobrych dni. Trzeba je naprawdę doceniać, mając porównanie z tym, jak okropne życie może być. Dziś było wprost przeciwnie - tak zwyczajnie pięknie!