Wyplątując się jednak z tego dla ostatecznego niezwariowania, oczywiście, trzeba pamiętać o byciu spokojnym, na ile się najbardziej da - optymistycznym, no i proporcjonalnie jak najmniej się bać.
Nic mądrzejszego już naprawdę nie napiszę, nie chce mi się poza tym pisać, w ogóle niestety mało co się chce, ale, rzecz jasna, nie jest aż tak źle, więc po prostu na razie i do zobaczenia.