poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Wada korekcyjna

Nawet nie chodzi o moje oczy.
Tym razem zadziała się po prostu jedna z tych najgorszych chwil, w których normalnie nienawidzę siebie w opór i to tak, że wytrzymać się nie da.
Bo nie powinnam po prostu wypisywać tu tych wszystkich popierdolonych rzeczy, które tyle razy przecież tu pisałam. Żeby potem pousuwać w pizdu. Dobrze.
Tylko szkoda, że Dominik raz tu zdążył przeczytać. Masakra najokropniejsza.
Aż dlatego wlazłam jeszcze raz dzisiaj, by znów stwierdzić, jak gówna warte są te wszystkie posty tu. I pokasowałam jeszcze więcej.
I nic zjebanego się już więcej nie pojawi.