środa, 9 maja 2018

Złoto, akwamaryna, pluj

Dojrzewam już jakoś po tym wstrętnym rozstaniu i w sumie trzymam się całkiem dobrze. Jak Devoiced Ola mówiła, przecież bycie z kimś razem na ifie to jak "sranie we własne gniazdo", no dokładnie. Zresztą, kto tam jest ze sobą to niech jest, a kogo bieg rzeczy przerasta to niech sobie raczy spierdalać.
Naprawdę, trzymam się całkiem nieźle i nic mnie nawet już nie łączy z typem. Niech sobie dalej robi ze swoim życiem cokolwiek, nic mnie to już w najmniejszym stopniu nie będzie dotyczyło, ani tym bardziej obchodziło.
Ach, wolność!! A ja sobie znajdę jeszcze lepszego mężczyznę. Wróć, trafi mi się taki - przecież drugi raz tak się sama nakręcać ani angażować nie będę, skoro nie wynika z tego nic dobrego! A ma przecież być dobrze.
I będzie.
A już nawet jest!