Pod Żyrardowem jakiś janusz z takim dziadkiem zaczęli gadać o tych zakładach fabrycznych, cośmy je mijali. Dziadek kiedyś tam pracował, a janusz zaczął się mądralować niejaką wiedzą o tym miejscu. Że to założyli Polacy z Żydami ("no i Francuzami" - janusz). Że hurr durr, jak komunizm upadł to wszystko rozszabrowane, kto tam miał jakieś kontakty, to wszystko wynieśli.
A budynek dworcowy to ładny, tak, piekny, ładny. Zwiedzać teraz można jako ciekawostkę.
Nie powinnam być w ciąży na razie. Mimo wczorajszego wieczora i dzisiejszej nocy, raczej nie zaszłam. Ciekawe, czy ojciec Hawany był też Brytyjczykiem.
Dan jest słodki, chociaż nie wydaje mi się, żebyśmy zostali razem czy cokolwiek. Stąd ta szansa, że najpierw myślałam, że może a jednak, ale teraz nie wydaje mi się.
Wiem, że to może być psychologicznie żałosne, ale dobrze mi po prostu z tym, że mężczyzna mnie pożąda i czuję to wyraźnie. Z jednej strony wydaje się trochę mniej czuły i sympatyczny niż ten były, a z drugiej jest bardziej prostolinijny i intensywniejszy. Brał mnie o wiele intensywniej. Wiem jednocześnie od początku, że moralnie to nie uchodzi zupełnie za w porządku, ale co z tego? Po tym, jak ten żałosny eks mnie potraktował, jakoś nikogo to koło dupy nie obeszło ani świat się nie zawalił. Kto więc miałby wtrącać się w to, co robię teraz? Też tak myślę.
Niech sobie będę i zupełnie nieświęta, a czuję się z tym na miejscu. Nie czyni mnie to diablicą ani nie upodla na sercu. Dalej czuję się dobrą osobą, na ile własnowolnie o swoich wyborach decyduję.
Przynajmniej na powrót teraz doceniam, o ile lepiej mi sama ze sobą, tak dla porównania. Co jest śmieszne. Ale starcza mi, że ja całkiem odpowiadam za siebie i robię to dobrze, nawet jeśli z głupotą. Nie będę miała więcej bólu dupy o postępowanie kogoś innego, bo co on czyni, to już zupełnie jego bajka. I w tym wypadku jego, i kogokolwiek jeszcze, na ile życia stąd nie przewidzę i - dobrze.
Mogłabym skrócić to całe paplanie, że dojrzewam, i nie żałuję.
"poczucie samotności oznacza, że najbardziej potrzebujesz samej siebie" - rupi kaur