A bez tego "teraz" to wydało mi się tak niekompletne, huh? Czyżby rozgarnianie swoją skołowaciałą percepcją metafizycznej poezji angielskiej, bo ustny jutro, wychodziło już bokiem?
Ale Tomcio to jest metafizyczny. Tak apetyczna istotka, że mentalnie i duchowo wręcz to karmić by się można tak poza objęty granicami przesyt. M-niam. Ale oczy mnie szczypią i powinnam się już zagrzebać w kordłę (metathesis, hyhy ile tej mety)!