wtorek, 6 marca 2018

Off with his head

Ech. Szkoda gadać. 
Nawet już układałam sobie w głowie, ile już i co ponawypisuję, jak tylko wrócę z tego w pizdę deszczowego (też filmowo dramatyczna aura się napatoczyła, jak na ironię, no bardzo śmieszne) tu, do domciu. Tu mi dobrze. Bez niego też. Tak! I nawet teraz czuję ulgę. 
Powinno mi być przykro. Było. Ale wypłakałam się już ze wszystkiego na zdrowie. I chuj z nim. 
Zła to mogę być na siebie, że źle wybrałam, wiedziałam przecież od początku, że jest takie ryzyko, a jednak jakoś sama się przekonywałam. A przecież zasługuję, żeby ktoś mnie tak kochał, jak ja jego, to się nazywa ze wzajemnością, a nie, że kurwa komuś to przeszkadza! 
Nie, wcale nie jestem zła. Mogłabym te durne wpisy pousuwać teraz, ale chuj w sumie z nimi, po prostu mogą sobie zostać jako przypominajka mojej głupoty. A, i z nim chuj też. Nie, żeby było mi szkoda! Nie ma czego. 
Ach, wait, jest. Nigdy nie chciałam do tej pory, żeby tak było, a tu - jednak się stało. Ale nie przez takie rzeczy przecież idzie przejść, pff. Wierzyłam po prostu, całkiem głupio (no coś nowego), że dziewictwem swoim to obdaruję kogoś, kto na to zasługuje, i nawet jak to będzie przed ślubem, czego się niby nie powinno, to zapewne i tak będzie to ten, z którym potem i tak ślub wezmę. 
A otóż nie!
Czy to nawet jest tragedia, skoro już się stało? Nie. Najwyżej, jak mi się w końcu trafi słusznie (o ile kiedykolwiek w swej głupocie będę to potrafiła rozpoznać), nie obdaruję kogoś swoim dziewictwem, ale i tak czymś co jest najcenniejszym - czyli całą sobą tylko dla niego. No i co, że już miał mnie kiedyś jeden, skoro to okazało się najzwyczajniej pomyłką. I, choć na świeżo teraz to i tak z bólem w ogóle tę myśl dopuszczam, to nie z prawdziwej miłości. 
Tyle, że ja bym już i chciała, i potrafiła. On widocznie nie. 
No i co, zostanie mi kilka niewykorzystanych gumek, ojejku, najwyżej je wypierdolę po pewnym czasie. Nic straconego. Co z tego, że za moją kasę, jak i parę tam innych losowych rzeczy, no było bardzo obiecująco, ale skoro i tak chuj miał wszystko strzelić...
Że niby co, że chcąc-nie-chcąc po prostu mogę się teraz uważać za bardziej doświadczoną, chociaż dopiero co nie tak dawno tak strasznie nie chciałam, żeby tak się rzeczy potoczyły? A jednak obawiałam się tego od początku?
Że też dopiero to widzę. Słuchać się siebie następnym razem, ale nie tej przesłaniającej powierzchownie głupoty przeklętej, a siebie, siebie tak serio wewnątrz. Bo nie trzeba było w ogóle zaczynać nic, a tym bardziej nakręcać się na kogoś aż do tego stopnia, zwłaszcza jeśli u niego to poszło kurwa w przeciwnym kierunku, chuj-z-tym
Uff! Serio, że aż tak dobrze już sobie z tym radzę? No, pewnie i tak momentami mogę się jeszcze czuć jak gówno, tak jak dzisiaj właśnie, chwilami. A jednak biorę się w garść i to już coraz wprawniej, choćby nie wiem co. NAWET coś takiego. 
I ani studia, ani Wrocław nawet mi nie zbrzydł. No to by dopiero było głupie, powrót do tego niedojrzałego histeryzowania czy innego śmiesznego kurwa emo-użalania się nad sobą. Panie, nic z tych rzeczy. Dzieje się coś nie tak, jakbym chciała, w pizdu idą moje plany i zamarzenia, które sama już w sobie podsycałam, dostaję jeb z liścia kosę w tę nieszczęsną mordę no i co?? taki chuj! 
You think I'm just too serious, I think you're full of shit 
(dziękuję, Alecia)
Ja się więcej już nie będę łamać choćby nie wiem co, niczego nie ma co by ostatecznie mnie złamało, skoro nic jeszcze nie zdołało do tej pory. A to wiedzieć można tylko wtedy, jak do takiego serio złamania się miało blisko, co nie? 
To ja sobie teraz wrócę oglądać Jess Jones, <3, zapomnę sobie dumnie o tym zupełnie niedojrzałym... nim (bez inwektywów, kulturka, nie po to pracuję nad sobą żeby potem kurwa coś i dać się ponieść czy coś, no), i nie będzie mi brakować ani całowania, ani ruchania, ani czegokolwiek związanego z facetem, którego kurwa nie mam i nie będzie mi brakować. Bo jestem silna no i starczam sama sobie, coraz lepiej. Co nie znaczy, że tak na stałe, bo przecież tak nie chcę. A nawet jeśli, no pfff bo to pierwszy raz, że coś by się nie chciało a choćby nie wiem co i tak się dzieje inaczej?? 
Najwyżej!