Uwielbiam Musierowicz przeogromnie, mój Boże, ratuje mnie sztuka tej kobiety, życie sobie ocalam, czytając ją.
Pulpecja się wtuliła tak ufnie w mężowską pierś, uhh o nieba jakież to piękne; pierś mężowska, jakże i ja bym tak chciała... aż tu zwariuję zaraz... albo lepiej nie!