poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Ajaramdade

Odmóżdżam się jakimiś serialami na necie. Pisać coś próbuję, te dygresje takie że niby do moich syfów co to je niby kiedyś napiszę. Napiszę. I nie syfy, to będzie dobre.
Zajebiste to będzie, co ja mówię. No pozamiatam na aller glanc, tak będzie.
Ślepia mnie już pieką, spać trzeba. A ja nie śpię. Przemęczam je, no, dlatego mnie pieką, i w ogóle zęby też powinnam iść umyć. A nie chce mi się, a potem dziury. Ale co ja gadam, i tak wstanę pójdę umyję. Jak zawsze. A z psujami i tak trzeba będzie pójść do dentystki niech pomęczy. Naprawi, znaczy. Ja się pomęczę. Dobrze.
Dobrze właśnie jest już, właśnie. O, jak jest dobrze. Ożarłam sie dzisiaj za dużo po tym jakże zdrowym postowaniu we mieście, a teraz na raz świąteczne obżarstwo i myślałam już moment, że skonam. Ale nie skonałam, no aż tak mi się to jeszcze nie uśmiecha.
Dlaczego to wrzucam?
Dobrze mi w życiu, źle to nie będzie. Mądra jestem i mam dosłownie wszystko na miejscu, to nigdy mnie nie będzie gorzej. Frajer niech się goni. To raczej ja nie będę robić za frajer. I ściełać się, płaszczyć no to nie ja. Do widzenia. Święta są dobre, jedzenie jest dobre. I życie jest dobre. Kocham życie bardzo. Facet bardzo dobry jeszcze mi się trafi, taki ideolo. Cierpliwości i zdrowego rozsądku mi nie zabrakuje, narobiłam sobie zapasy. 
A jednak suszy mnie gardło trochę ze smutku. Ale to nic, pogoda w sumie chujowa za oknem
ale to nic BO JEST SU-PER i w ogóle dam radę i jestem silna.