Ale się słodyczy ożarłam, aż mie mdli o łee. A i tak żrę teraz jeszcze tofifi. Chociaż już stara godzina i chociaż już umyłam zęby.
Na marginesie, bo na tyle to teraz już zasługuje, pozbierałam się już całkiem! nad tym moim pierwszym związkiem. Święta Gryzeldo, ooo! Czy wszystko wszystkim, nie ze swoim idealizmem miałam ja aby największą zgryzotę? No? No tak właśnie było. Właśnie nie z czyimś idiotyzmem, niedojrzałością, i ja nic nie implikuję z tego miejsca, ani jakimś tam niedopasowaniem czy chuje wiedzą. Nawet nie z tą goryczą pierońską, jakobym ja była już jakąś całkowitą sraką i że niechciana czy coś, bo wiem przecież dobrze, że tak nie jest.
W drugą stronę właśnie, że to właśnie bardzo a bardzo by należało docenić i strata tego, który ma oczy w dupie i tamże wszelakie pojęcie.
Przynajmniej tak się przekonuję (przeko-nałam).