poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Rezystancja ekscepcjonalnie płodna w sukces

Mokro dzisiaj i tak duszno na dworzu. Zmieniłam pracowanie na Magnolię i tam jeździ i pracuje mi się lepiej, od dzisiaj. Znowu nie pamiętam co mam pisać. Tyle mi się układa w głowie i w myślach już nawpykuję tych postów niby weną niesiona, a potem przychodzi co do czego i nie klei się. A, mam jutro test z literatury angielskiej, wypadałoby się skupić i naumieć rzeczy na ocenę przyzwoitą. A jeszcze ta pjerońska prezentacja na pisanie do kultowej już na naszej hermetycznej grupie miss Sodomy Gomory, czy jak diabeł zwał - a też bym musiała paczałki wypatrzeć nad tym rozwlekłym jak znoszone rajstopy artykułem o memorializacji śmierci w dobie cyfrowej. Bosko.
Czy mądra kobieta powinna się poddawać jakże rwącej frustracji seksualnej? Nie. 
Czy rozsądna dziewczyna powinna się skupić na ogarnięciu siebie i życia zanim zwiąże się na dobre z (dobrym) jakimś (wróć: najlepszym) facetem? Tak.
Głupią więc jestem dziewczyną. I to co nie miara, prawda. Ale da się z tym żyć? I owszem, i da się to życie ogarniać, jak najbardziej. I da się pracować nad sobą i stawać coraz lepszą. Upływ czasu w tym tylko pomaga.