wtorek, 26 stycznia 2016

Nie tylko miarowy stukot pianina

Obejrzałam najpierw Czarnego Łabędzia, a chyba dostałam od tego gorączki. Trochę mi potem przeszło, ale zaczęłam oglądać Pianistkę, i od niej głowa rozbolała mnie jeszcze bardziej. W pewien sposób bardzo potrzebne mi były te filmy, te właśnie.
Chociaż oba są chore. Ale jutro koniecznie dokończę ten film, jeśli tylko będę miała siły.
Tymczasem, stwierdziłam, że to jest moja najbardziej ulubiona piosenka... W całym moim życiu. Pomimo, że i ją nadgryzła komercja, lecz tego kompletnie nie przyjmuję do wiadomości...