poniedziałek, 25 stycznia 2016

Tylko miłość odwzajemniona i spełniona

Zabrałam się w końcu za oglądanie Twenty...
Najtrafniejsza, a jednocześnie najokropniejsza, najbardziej bolesna i rozdzierająca serce moja decyzja kiedykolwiek.
W życiu nie widziałam niczego cudowniejszego i chyba już nie zobaczę.
Wszystko już mnie ominęło.
W życiu nie spotkam już przecież nikogo, kto zrobi na mnie większe wrażenie niż Eddie, kto mógłby spodobać mi się bardziej, kogo pokochałabym bardziej, choć przecież w tym, co uchodzi za rzeczywistość, on jest już o wiele starszy i od zawsze miał swoje własne życie...
Nie obejrzałam jeszcze do końca, nie ma mowy, chyba po prostu nie dam rady. Gdyby tylko w jakiś niewysłowiony sposób... Nie, nie zobaczę już nic cudowniejszego. Chyba, że jednak pójdę do nieba, a wtedy, nie wiem...
Przez te wszystkie samo nasuwające się wnioski jestem już całkiem pewna, że data mojej śmierci jest po prostu calkiem obojętna. Skoro moje "życie" jest porażająco po nic?!
Kompletnie już odechciało mi się żyć...
Ostatecznie. Jak nigdy jeszcze.

KOCHAM MOJEGO EDDIEGO NAD ŻYCIE.